Dupa z kaczki i buraczki.


Wiecie, że w Londynie jest teraz 13 stopni? I pada? Ależ bardzo, bardzo, bardzo chciałabym tam teraz być! Mogłabym zmarznąć, zmoknąć i  wtedy szybciutko i z rozkoszą, superekstra szybkim samolotem, nie-oltekiem, przenieść się do polskich tropików. I wtedy tu byłoby bosko. Bosko!
Bo wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
 Widzę w statystykach że wchodzicie, czytacie i bardzo Wam za to dziękuje! Gotuję, jem i w ogóle jak zwykle.Dupa rośnie, wszystko w normie. Tylko siły już nie mam na pisanie o tym, gdyż pot zalewa mi powieki , obiektyw paruje, w kuchni mam stopni tysiąc pincet na plusie i gołębie obsrywają mi balkon. Także tego –też sprzątam. Postanowiłam, że jak dorosnę, zostanę  perfekcyjną panią domu. Kurzu na świecie jest naprawdę dużo! A w moim mieszkaniu jakieś 65 procent tego światowego.
 No, jest co robić, jednym słowem. 
Chili dla was, nieużyte. Rolę ozdoby gra.
p.s W Irlandii jest 12 stopni! Przebijają!





Komentarze

Popularne posty