babeczki marchewkowe z kremem mascarpone.


Dawniej, rozmawiając z kimś przez telefon mieliśmy stuprocentową pewność, że ten ktoś znajduje się w domu, najczęściej w przedpokoju, ograniczony kablem stoi i rozmawia z nami. Było zawsze tak samo.Teraz nigdy nie wiadomo. Nawet jak gadaliście z kimś na starodawnym gadu-gadu to było wiadomo - siedzi przy kompie i pisze. A teraz? Skąd macie pewność, że czatując z wami na fejsie ktoś np równocześnie nie siedzi na kiblu i nie robi kupy? Albo zupe je. Albo nie daj boże różne inne rzeczy.Teraz wszystko jest możliwe. Niedługo internet będzie w szczoteczkach do zębów i kiedyś ktoś gadając z Wami i równocześnie myjąc zęby napluje Wam do ucha.Pamiętam dawne czasy, kiedy jeszcze nie wszyscy mieli komórki, pojawiały się powoli i wtedy jeszcze nikt z nas nie miał świadomości jak straszną smycz zakłada sobie na szyję.
Sytuacja na poczcie, kolejka jak stąd do całkowitego nikąd i nagle rozlega się dźwięk telefonu. Odbiera starsza pani i mówi : "halo? Tadek? Jezus Maria, skąd wiedziałeś że jestem na poczcie?" Albo telefon do mojej mamy, agent ubezpieczeniowy, w sprawie przedłużenia polisy.Mama odbiera i mówi " Rozumiem, oczywiście, jak zwykle telefonicznie przedłużę, ale teraz nie mogę, bo proszę pana, jestem w Rabce" . No halo.
Nie jestem przeciwnikiem internetów, żeby nie było. Uwielbiam możliwość sprawdzenia wszystkiego czego nie wiem w 3 sekundy, kocham to, że piszę te pierdoły i ktoś je potem czyta, błogosławię maile, bo z niektórymi ludźmi zdecydowanie wolę mailować niż rozmawiać osobiście, ale równocześnie wiem - prawdziwe życie jest całkiem gdzie indziej! Możecie mi wierzyć, bo jestem już stara i pamietam świat sprzed! A za dwa tygodnie będę jeszcze starsza, o święty Barnabo!Moja techniczna świadomość powoli zaczyna się wycofywać i z duzym prawdopodobieństwem zatrzyma się na obsłudze smartfona, bo przerażają mnie coraz nowsze urządzenia. Nawet nie chcę o tym słuchać. a kysz.
Więc żeby nie być gołosłowną, zrobiłam babeczki z marchewek. W prawdziwej kuchni, z prawdziwych marchewek, startych na realnie istniejącej tarce, kalecząc swoje prawdziwe paluchy. I działo się to w całkiem niewirtualny czwartkowy wieczór.I Wam też polecam, jak już sobie o nich poczytacie przejść z wirtuala do reala.Nie tylko w kuchni ;)
Bardzo proste te babeczki, zadziwiająco szybko wykonałam.
na 6 sztuk potrzebujecie:
pół szklanki cukru
pół szklanki mąki
trochę mniej niż pół szklanki oleju rzepakowego
jedną średnią marchewkę
szczyptę soli, szczyptę sody oczyszczonej
po pół łyżeczki cynamonu i imbiru
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
1 jajko
jeśli lubicie- garść rodzynek (wcześniej możecie chwile namoczyć je w gorącej wodzie)

Mąkę i pozostałe sypkie rzeczy( z wyjątkiem cukru) mieszamy ze sobą. W drugiej misce ucieramy jajko z cukrem i olejem. Mieszamy wszystko razem i dodajemy startą na drobnych oczkach marchewkę. Jeśli zdecydowaliście się na rodzynki to przed wrzuceniem ich do ciasta obtoczcie je w mące, nie pójdą wtedy na dno.
Pieczemy w muffinkowej blaszce i papilotkach (napełnijcie jej mniej więcej do 3/4 wysokości), w 180 stopniach jakieś 15 minut.




Jak babeczki wystygną ozdabiamy je kremem: mascarpone zmiksowane z cukrem pudrem.Możecie dodać do tego trochę waniliowego danio.Jak poniesie Was fantazja, możecie posypać kolorową posypką, albo tego typu cukierniczymi gadżetami, tyle że one w smaku są zwykle dość niewyjściowe. Zależy na czym Wam zależy bardziej- na wyglądzie czy smaku? Właściwa odpowiedź jest w tym przypadku tylko jedna :)


       No i klasyka na koniec. Specjalnie dla Was ;)
        

Komentarze

Anonimowy pisze…
Babeczki napewno wyśmienite i jakie zdrowe bo przeciez z marchewką ,ale popłakałam sie ze smiechu z opowiastki o mamie .
Anonimowy pisze…
Co do szczoteczki
http://antyweb.pl/kolibree-czas-na-inteligentna-szczoteczke-do-zebow/
Magda pisze…
!!!! idź precz. ;)
Anonimowy pisze…
a czasem ktoś wychodzi robić kupę tylko po to żeby móc do kogoś napisać
takie czasy

Popularne posty