Krupnik, ale nie wódka, tylko zupa.



No kto by się spodziewał mrozu i śniegu w styczniu!Znaczy, w połowie stycznia. Właściwie w drugiej połowie stycznia.Dokładnie 19 stycznia.Świat się na naszych oczach stacza w przepaść bezbrzeżną!
Wczoraj miałam taką warstwę lodu na przedniej szybie samochodu, że jak skrobałam to aż sąsiad wylazł na balkon ze słowami współczucia : "Kto to tak tam coś kurwa drze!?" A to ja darłam.
Ale przejdźmy od słów do czynów. Chciałabym parę słów o krupniku.
Na pewno znacie, nie jestem dobra w odkrywaniu kulinarnej ameryki. Podobno jest to zupa, która kompletnie nie ma sensu bez mięsa.Sensu może i nie ma, ale smak ma całkiem ok.Jedyne co musi być moim zdaniem w krupniku, to kasza i pieprz.A nie żeberka, żołądki i inne kości tudzież wnętrzności.Na to wszystko ja mam tradycyjną odpowiedź - MASŁO.
Jadymy z tym koksem.
1,5 l rosołu z poprzedniego dnia (jeśli będziecie gotować w poniedziałek :) ) albo ugotowanego specjalnie na okazję (sama woda, bez gadżetów)
Dwie marchewki, dwie pietruszki, pół selera
pieprz w kulkach (ziarna w sensie),sól, ziele angielskie, listek laurowy, kilka suszonych grzybów
2 łyżki masła no i kasza. Na ilość kaszy w krupniku istnieje skomplikowany wzór.Chodzi o to, żeby nie był tak gęsty że włożona do niego łyżka stoi pionowo, ale nie może też być bardzo rzadki. Wzór przedstawia się następująco- dwie łyżki kaszy na osobę, plus dwie łyżki na wszelki wypadek. Ten wzór jest troche głupi jednak, bo co jeśli planujemy zjeść go w dwie osoby,a  nagle gość w dom? Co wtedy? Woda do rosołu? Kasza do zupy?
No więc ja dałam w sumie 5 łyżek i chyba nie był gęsty za bardzo.
Starte na tarce marchewkę, pietruszkę i selera gotujemy w rosole razem z kaszą.Dodajemy masło, liście laurowe i ziele (zieeeeleee uzdrowieeeniem naroduuu!) i grzybki też i pieprz w kulkach.Trochę solimy. Pilnujemy bo kasza czasem kipi.(Mi zawsze) Jak kasza wygląda na miękką, zdejmujemy z ognia, dodajemy świeżo zmielony pieprz (dużo) i natkę pietruszki (również dużo).





No i macie jeszcze piosenkę na sobotę, bo łazi za mną. Może pójdzie precz, bo ileż można.






Komentarze

Popularne posty