Zupa z grillowanej papryki.
Zupa z pieczonej
papryki
Potrzebujemy:
3 duże, przecudnej urody czerwone albo zielone, albo żółte papryki
1 czerwona (lub zwykła)cebula
3 ząbki czosnku
Mała papryczka chilli (a jeśli jesteście odważni i zwykle
zimno Wam bardziej niż innym, to dwie)
1-2 łyżeczki
czerwonej pasty curry (albo koncentratu pomidorowego, jeśli pasty nie
mamy)- do wersji zielonej nie dajemy koncentratu, ani curry, żeby nie zepsuć koloru, możecie kombinować z dodaniem czegoś zielonego, ale nie może za bardzo zabić smaku papryki.Mi wyszło, że nie ma czegoś takiego:)
3 szklanki ugotowanego wcześniej bulionu warzywnego
Sól, pieprz, oliwa z oliwek
Na grzanki : dwie kromki białego pieczywa, natka
pietruszki albo świeża bazylia,masło
Papryki patroszymy z nasion, kroimy na pół i rozkładamy na
papierze do pieczenia brzuchami(plecami? skórką!) do góry. To samo robimy z cebulą, tyle że nie
patroszymy, bo nie ma z czego. Ząbków
czosnku nie obieramy, będą się piekły w skorupkach. Całe towarzystwo skrapiamy
oliwą i wsadzamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Pieczemy aż papryce
spali się skórka (auć!) Możemy dać warzywom trochę popalić od góry, jeżeli nasz
piekarnik tak potrafi. Wyjmujemy. Cebulę wrzucamy do gotującego się na małym
ogniu bulionu,a paprykę do worka foliowego i maltretujemy rękami. Skóra powinna
jej z nadmiaru wrażeń ładnie odejść. Co nie odejdzie, obdzieramy osobiście.
Zaszczyt taki. Oskórowaną paprykę dorzucamy do gara, dodajemy chili, i
wyciśnięty ze skórki czosnek. Wszystko razem miksujemy blenderem, powstanie nam
piękny czerwony krem. Dodajemy pastę curry albo koncentrat, doprawiamy solą i
pieprzem. Pieczywo kroimy w drobną kostkę i smażymy chwilkę na maśle z
pietruszką albo bazylią.
Zupe możecie zrobić w dwóch kolorach i jeśli uda Wam się osiągnąć taką samą konsystencje, to pół talerza macie zielonego, a pół czerwonego. Kosmicznie. Smacznego, bom głodna.
Komentarze
pozdrawiam,
Szana ;)