Jagodzianki

Z czym masz jagodzianke??


Tak się już trochę jesiennie robi- kurki, jagody, deszcz  pada, klapki i stroje kąpielowe przecenili.Jesień idzie.Podczas pieczenia jagodzianek została odkryta tajemnica beznadziejności mojego piekarnika- on się nie domyka! Ciepło z niego ucieka.Więc jednak! To on jest beznadziejny a nie ja!
Żeby wejść w posiadanie jagód, wybieramy się do lasu na grzyby. Grzyby, swoim zwyczajem maskują się przed nami, a my cicho po kryjomu, zbieramy niczego nie świadome jagody. Więc powiadam Wam, tutaj najważniejsza jest intencja.
Oprócz podstępem zdobytych jagód potrzebujemy:
3 szklanki mąki
1 szklanka cukru
1 szklanka mleka
4 jajka (najważniejsze są żółtka, ale białkom nie pozwolimy się zmarnować)
pół kostki masła (albo pół na pół - pół połowy kostki margaryny i pół połowy kostki masła. Hmmm, dajcie jednak samo masło:))
pół kostki drożdży (50 g)
szczypta soli
trochę bułki tartej
Wszystkie składniki mieszkające na co dzień w lodówce (jajka, masło, drożdże) wyciągamy z lodówki trochę wcześniej, żeby się ogrzały i miały wszystkie taką samą temperaturę. 
Mleko podgrzewamy, ale tylko trochę, nie może być za gorące bo zabije drożdże.Mąkę wsypujemy do miski, robimy w niej dołek, do dołka wsypujemy rozkruszone drożdże, łyżkę cukru i wlewamy  połowę podgrzanego mleka.Mieszamy z mąką aż zrobi się ciapka( nie mieszamy od razu całej mąki, tylko tyle, ile zabierze nam mleko), zostawiamy na chwilę do wyrośnięcia. W tym czasie roztapiamy masło a żółtka ucieramy z cukrem.
W środku miski powinno nam już to wszystko trochę podrosnąć.Dolewamy wtedy resztę mleka, żółtka i wyrabiamy, wyrabiamy,wyrabiamy aż ciasto będzie odstawać od łapy i miski. No chwilę to trwa, a co najlepsze, to wcale nie jest koniec, bo jak już odstaje, wlewamy roztopione masło i znów wyrabiamy aż masło wtłoczy się w ciasto. Tak ciężkim trudem osiągnięte ciasto zostawiamy w spokoju na jakieś pół godziny. W tym czasie jagody mieszamy z cukrem i tartą bułką. Myjcie jagody! Podobno w lesie sikają na nie lisy.Nie wiem dlaczego akurat na jagody, ale może lubią, więc myjcie, na wszelki wypadek dokładnie.Włączamy piekarnik i nagrzewamy do 180 stopni.
Z urośniętego ciasta formujemy niezbyt gruby wałek i tniemy go wzdłuż na małe kawałki (po upieczeniu będą dwa razy większe, więc tnijcie do pożądanej wielkości bułki razy dwa). Każdy kawałek miażdżymy dłonią, na środek kładziemy jagody i zlepiamy na kurzą dupę(tzn. byle jak) Układamy gotowe bułeczki na blaszce posmarowanej masłem i posypanej tartą bułką, zlepieniem do dołu. 
A! Zostało nam białko! Dodajemy do nich trochę mleka i cukru i smarujemy tym jagodzianki.
Pieczemy około 20 minut.
Po pożarciu jeszcze ciepłych, na noc, śnić Wam się będą te sikające lisy:)Żart taki.




Komentarze

Popularne posty