Ciasto z malinami



Nie potafie piec.Nie uaje mi się nawet biszkopt.Jak nie zakalec to sraczka. Oczywiście jest to wina mojego piekarnika. Jak gówno pływać nie umie, to mówi że woda zimna. No więc okazuje się, że w piekarniku u mamy, dokładnie instruowana, krok po kroku jestem w stanie upiec coś co się nadaje do jedzenia. Jest szansa, że jeśli wam też rzadko coś się udaje, to to ciasto się udać może. Ale nie musi.
Jeżeli nie macie w kuchni klimatyzacji, radzę z pieczeniem czegokolwiek poczekać do jesieni, inaczej przyjdzie wam w tej kuchni ochujeć. 



Ochujawszy przepis podaję.
Wziąć 4 grube dziewki i dać im po wachlarzu.Niech stoją w kuchni z każdej świata strony i robią wichurę.
3/4 kostki margaryny albo masła - masło oczywiście lepsze (noo, oczywiście)
4 jajka
1 szklanka cukru
1,5 szklanki mąki(szklanka zwykłej i pół ziemniaczanej)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 kg malin (mogą być truskawki, jabłka, co tam chcecie)
Włączamy piekarnik, nagrzewamy do 180 stopni, w tym czasie dajemy sygnał dziewkom do nieco bardziej aktywnego machania, w celu wytworzenia wichury.Masło roztapiamy i czekamy aż wystygnie.Z białek ubijamy pianę i dodajemy stopniowo szklankę cukru. Odłożone żółtka posypujemy wcześniej proszkiem do pieczenia( nie wiem dlaczego, ale mama kazała bo jej kazała pani Beatka z sali gimnastycznej.Musze sprawdzić kto pani Beatce kazał i dlaczego) a potem stopniowo dodajemy do piany.Wsypujemy mąkę, mieszamy, mieszamy. Na końcu wlewamy masło i mieszamy znowu.
Ciasto wylewamy na tortownicę posmarowaną masłem. Na górę wsypujemy owoce.Wkładamy do pieca i uciekamy z kuchni zlani potem na 50-60 minut.
Wracamy, zwalniamy dziewki, wyciągamy ciasto.
Jeśli wygląda na udane to jemy, jeśli się nie udało wywalamy przez płot kurom sąsiada.Niech coś z życia mają dziewczyny.

Komentarze

Ulach pisze…
i zabawne i interesujące i fajne, tylko kurna rzadko wpisy są :>
Magda pisze…
Będę się starać , ulachu:)

Popularne posty