Pierniczki + list od czytelnika :)

Oj, jak mi bardzo wszystko jedno ostatnio. Robię co muszę, a resztę mam w dupie( a jest gdzie)
Na szczęście tego co muszę jest bardzo dużo, więc na resztę i tak nie miałabym czasu.
No ale pierniczki...zrobić trzeba.
Ale śmieszne słowo nie? Pierdolniczki.
Najlpeiej upiec ich mega dużo i potem rozdać. Komu chcecie, bo nie wszyscy zasługują :D
Piekę od jakiegoś czasu co roku i co roku rozdaję. Tym, którym chcę i którzy zasłużyli. Lubię patrzeć jak się cieszą. A jeśli ktoś nie chce pierniczka, to jakbym w ryj dostała - serio.Bardzo dużo tego można wyprodukować jak się człowiek rozpędzi i jara się przy okazji kształtami foremek. Nie wiem co prawda co z piernikami i Bożym Narodzeniem ma wspólnego żółw, albo szczurek np, ale fajny wychodzi :) Świąteczne szczury są na świecie.
Można im potem domalowac lukrem różne narządy i miło jest :)
Ciasto najlepiej zrobić dużo wcześniej, mam wątpliwości co do tego czy teraz nie jest już przypadkiem troche za późno. Ale lepiej późno niż wcale.
I tylko dlatego temat świąt pojawia się tutaj już teraz. Ale pewnie się przyzwyczailiście i wprowadzeni jesteście w klimat od 2 listopada, kiedy miejsce zniczy i plastikowych kwiatków zajęły bombki, choinki i inne pierdolety. Powinniśmy obwinąć się w choinkowe łańcuchy, obwiesić bombkami i powiesić na choince już w październiku.I jeśli mamy jeszcze jakieś nadwyżki na koncie, należy wydac je od razu. Na bombki.Czemu niby nie.
Ale do rzeczy. Mów do rzeczy.Jak na prawdziwego psychola przystało.

Potrzebujecie
250 g masła (hahaha! więcej niż kostka, niczego się nie boje! jest moc!)
500 g miodu
1kg plus jedna szklanka mąki pszennej
1,5 szklanki cukru
3 jajka
2 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
troszkę soli (troszkę jest względne, taką malutką szczyptę)
pół szklanki mleka
pokrojone drobno orzechy włoskie, tak ok. pół szklanki
łyżka ciemnego kakao
opakowanie przyprawy do piernika, albo po trochę cynamonu, kardamonu, goździków, imbiru w proszku, pieprzu i sproszkowanego czili
Masło z miodem i cukrem podgrzewacie, aż się rozpuści. Trzeba tego niestety pilnować i mieeeeszać, mieeeeszać.Sami wiecie. Życie to nie rurki z kremem. (zjadłabym rurke)
Odstawiamy, dodajemy orzechy i przyprawy
Do osobnej miski wrzucamy mąkę (nie całą trochę zostawiamy), jajka, sól,kakao i sodę rozpuszczoną w mleku. Mieszamy łapami, bądź jeśli nie chcecie paprać łapek albo macie szalenie piękne paznokcie- mikserem.Pod koniec mieszania dodajemy miód z masłem i cukrem.Mieszamy znów i dodajemy pozostałą mąkę.Powinna powstac kula. No może nie idealna kula, ale coś w kształcie. Przykrywamy jakąś ścierką i odstawiamy w chłodne miejsce. Myślę, że na balkon już za zimno, ale lodówka chyba będzie ok. Ciasto powinno przejść kwarantannę minimum 5 tygodniową. Ale po 4 tygodniach też sie uda. Więc szybciutko, do dzieła! Nie ma fot, bo wiadomo - nie ma pierników :)
Enjoy.


Ale, ale ale! Jest list od czytelnika :)
Proszę :

hej Magda!
tu czytelnik Twojego bloga
mam pytanie
mam składniki takie jak:
- koncert Jamiego Culluma

- paczkę Camel'i light zaraz się skończą....
- białe półsłodkie wino, nie tanie - nie drogie - czekam na wypłatę :) zresztą zaraz też się skończy i trzeba będzie iść do sklepu nocnego :)
- paczkę ryżu - specjalnie niedogotowany żeby później na patelni doszedł do siebie i był sypki
- paczkę białych krewetek kupionych na promocji w .... ukryta reklama .....
- pokrojoną cebulę białą  oraz mój ulubiony czosnek
- chiński sos chilii - nie wolno otwierać zębami wieczka choć mój dentysta lubi jak to robię bo jedynki są kosztowne do sklejenia :) 
- mam jeszcze sałatkę cebulowo-pomidorową ale to z innej kolacji 
- oliwę i ocet jabłkowy
i co ja mam ku%$#@@a z tym zrobić?
Dodam że jeszcze mam głodnego kota który się mi wszędzie wpie%$&*@a 
i wpierdzielił mi moje kanapki z pasztetem jak brałem prysznic
ja dopiero ostatnio jako żerca krwi z kaszą i cebulą, wątróbek itp (flaczków brzydzę się nadal) przekonałem się do owoców morza tzn tylko krewetek
 no i to by było na tyle
czekam na odpowiedź
 :)
. 

Komentarze

Anonimowy pisze…
toż to Czytelnik!
A tak!piernikiczki dobre, do lutego wytrzymią
Magda pisze…
Czytelnik poradził sobie sam. W związku z tym, że mail od niego nadszedł nocą, a czasem w nocy śpię, głód nie pozwolił mu czekać. Powstało podobno całkiem dobre danie z ryżu i krewetek z sosem chilli.
Rano znaleziono równo rozsiane po całym mieszkaniu kocie mini-pawiki w ilości sztuk pięciu.
A z bystrością umysłu jak najbardziej prawda. Ale czasem wolę być mniej bystra a najedzona :P
Magda pisze…
:) do marca przy odpowiednio silnej woli
albo jak dobrze się schowa i zapomni gdzie :D

Popularne posty