Muszle zapiekane w sosie pomidorowym, z grilowaną papryką, fetą i mozzarellą.


"Atak Kobiety Olbrzyma"- jak tak dalej pójdzie, to zagram główną rolę, jeśli kiedyś jeszcze wznowią to niewątpliwe arcydzieło sztuki filmowej.Ale póki co -jedzmy.Kto by sie przejmował, nie?A to akurat jest bardzo mało kaloryczne( ale pewności nie mam)
Przepis na to cudo znalazłam na całkowicie i niemożliwie doskonałym blogu- Kwestia Smaku.
Padam na kolana i całuję rączki.Tymczasem, każdy swoją ziemię orze(czy coś takiego)-trochę go zmieniłam, nie dodałam cukini(bo nie było), cebuli(ble) i mascarpone.
Kupujecie muszle wielkie makaronowe(byłam po nie specjalnie w delikatesach, okazuje się,że nie jest to rzecz jakoś bardzo powszechna), sztuk około 20
 dwie papryki- czerwoną i żółtą,
 fetę, 
mozzarelli dwie kulki
Sos:
 pomidory w puszce bez skóry(niestety to co teraz jest w sklepach powinno na zimę zmieniać nazwę na jakąś inną).Te w puszce są co prawda z puszki(buaahhaha- odkrycie), ale pachną i smakują jak pomidory, a nie jak wata szklana.
koncentrat albo sok pomidorowy
oregano
oliwa, sól, pieprz
ja dodałam jeszcze pokrojony cieniutko czosnek.
Paprykę kroimy na kawałki, solimy i grillujemy na patelni grillowej aż całkiem zmięknie.Ogień musi być mały,żeby papryka zdążyła zmięknąć zanim się zjara.Jak się zgrilluje, kroimy ją na małe kawałeczki, dodajemy łyżkę oliwy, sól i pieprz, suszone oregano.Jeśli macie świeżą bazylię, dajecie.Jeśli nie macie-nie dajecie.Do tego wrzucamy pokrojoną w kostkę fetę i mozzarelę.(w oryginalnym przepisie do tego były jeszcze dwie łyżki mascarpone, ale w związku z tym,że planuje nie przyjąć głównej roli we wspomnianym wyżej filmie- nie dodałam.A poza tym mascarpone wolę w tiramisu).
Nadzienie mamy, robimy sos.Sos robi się długo(z pół godziny), więc proponuje naczynie z nadzieniem odstawić w jakieś bezpieczne miejsce, do którego ciężko sięgnąć,żeby go nie zjeść w międzyczasie.Na szafę np.Albo gdzieś.
Wszystkie składniki sosu wrzucamy do gara i gotujemy dopóki pomidory się nie rozpadną.Jeśli nie macie tyle cierpliwości, możecie pod koniec gotowania zmiksować te większe kawałki, które nie zdążyły się rozpaść.
Makaron gotujemy standardowo,  w posolonej wodzie, chwilkę krócej, niż piszą na opakowaniu, bo będziemy ten fantastyczny burdel jeszcze zapiekać.Odcedzamy, przekładamy do michy, polewamy oliwą,żeby się nie skleił i czekamy aż wystygnie.Taki gorący dość boleśnie się nadziewa:)
No i nadziewamy potem, za pomocą łyżeczki małej i paluchów.Sos wylewamy do żaroodpornego naczynia, albo do takiej blaszki na tartę, a na nim układamy muszle.Pieczemy 20-25 minut w 200 stopniach.



Komentarze

Anonimowy pisze…
Apetycznie wygląda i nawet wyciągnęłam rękę aby się poczęstować. :)
Magda pisze…
Smacznego:) I dziękuję.
Anonimowy pisze…
WYGLADA REWELACYJNIE NAPEWNO SPROBUJE :)

Popularne posty