Wśród nocnej ciszyyy, a nie sorry.Mazurek Wielkanocny


Podobno, jeżeli boicie się piec na Wielkanoc sernik, że się nie uda, powinniście upiec mazurek, bo udaje się każdemu.Buahahhaha.Mnie sie nie udał.Masa niestety nie zastygła.Ale wiem dlaczego i Wam o tym powiem.
I Wam zastygnie i piękna będzie ta Wielkanoc azaliż.
Mazurka pełna nazwa brzmi: Polski mazurek z kajmakiem.Autorstwa pana Seweryna Świtonia(kimkolwiek jest)
Ciasto:
30 dag mąki
15 dag masła
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 mała torebka cukru waniliowego
10 dag cukru
1 jajko
1 łyżeczka śmietany
masło i mąka do formy

Masa:
1/2 kg krówek
2/3 szklanki mleka( i tu moi drodzy tkwi sekret zastygania masy.Że dałam więcej krówek, chlusnęłam też więcej mleka-ile? cholera wie, ale na pewno o chlust za dużo.Nie zsiadła się małpa.Także raczej radze bez improwizacji i powstrzymajcie się od interpretacji gęstości masy podczas jej gotowania.Ehh..)
2 łyżki masła

Nożem siekamy masło w mące, proszku do pieczenia i cukrze waniliowym.Dodajemy cukier zwykły, jajko i śmietanę.Z ciasta lepimy kulę, zawijamy w folię aluminiową i pakujemy na godzinę do lodówki.Niech zmarznie i przemyśli swoje postępowanie.
Tortownicę smarujemy masłem i lekko oprószamy mąką.Ciasto wałkujemy na tortownicy formując niewysoki brzeg.Nakłuwamy je widelcem i pieczemy 15-20 minut w 160 stopniach aż lekko zbrązowieje.Upieczony palcek wyjmujemy z foremki, albo zostawiamy go tam, jeśłi się boimy że nam się połamie(ja się bałam więc zostawiłam)
Robimy masę.I błagam, nic nie zmieniajcie bo bedzie dupa nie mazurek
Krówki zalewamy mlekiem.Taką ilością dokładnie jak w przepisie, plis plis.Gotujemy aż się całkiem rozpuszczą i dodajemy 2 łyżki masła.Jak trochę wystygnie wylewamy na ciasto.Jak jeszcze trochę wystygnie, ale jeszcze nie całkiem się zsiądzie(czego wam z całego serca życzę) urządzamy fristajl dekorejszyn.Migdały, orzechy, skórki pomarańczowe i cała reszta tych pysznych słodkich wielkanocnych badziewek.
Po skończeniu dekoracji odmawiamy trzy zdrowaśki, bądź mantrujemy, bądź kłaniamy się trzy razy w stronę Mekki, wszystko po to by sprawić, że masa na mazurku się zsiądzie.Nie jest to warunek konieczny, ale ja Wam radze jednak spróbować, a nuż....

No i tak. Święćcie jajka, obżerajcie się bezkarnie, sikajcie sikawkami i co tam jeszcze chcecie.
Włala.Pozwalam zeżreć na raz cały mazurek.Niech będzie jak na prawdziwym kinderbalu.Albo coś takiego.
I Raczkowski(ajlowiu)

Komentarze

Popularne posty