Tarta z jagodami, borówkami i mascarpone.


Nie narobiłam się jakoś specjalnie- przyznaję się. Wstyd mi - ciasto jest ze sklepu, kruche, w ruloniku. Ale wyobrażacie sobie robienie kruchego ciasta w taką pogodę? Masło mięknie w trzy sekundy, wszystko lepi się do paluchów, jestem cała mokra, nie mam czym obetrzeć potu z czoła, bo ręce w tym cieście, fajki w trakcie nie zajarasz, no sorry. Wewnętrzna chujowa pani domu tym razem wygrała z perfekcyjną. 
Kupcie ciasto w sklepie, w końcu są wakacje :D I jeszcze potrzebny będzie:
- jeden serek mascarpone
-jedna biała czekolada (wiem, że biała czekolada to nie szczyt smaku, ale dzięki temu nie dodajemy cukru, a jak coś jest bez cukru to jest zdrowe! ha! chytrość i spryt, powiadam Wam. )
-jagody i borówki ilość na oko (na oko to chłop w szpitalu umarł, jak mawiał Dziadek)
No i pieczemy ciasto, tak jak każą na opakowaniu, jest to też poświęcenie bo,nie wiem jak u Was, ale u mnie w kuchni się od tego zrobiło gorrrrąco.
Wysypcie na pieczone ciasto suchą fasolę, dociśnie ciasto do dna, nie pozwoli mu się za bardzo podnieść i przytrzyma brzegi. Magia, nie? Z tą fasolą. 
Czekoladę rozpuszczamy nad garnkiem z gorącą wodą, jak trochę wystygnie dodajemy mascarpone.Mieszamy, nakładamy na wystudzone ciasto. Na tym borówki i jagody (Jesteśmy jagódki, czarne jagódki, oczka mamy czarneeee, lalalalala)
Do lodówy i czekamy na właściwy moment. Jeszcze nie wiem czy dobre. Podejrzewam, że bardzo.Jedynym minusem są fioletowe paluchy, i niestety język od podżerania w trakcie. Cóż.Tego lata w moim słowniku słowo "bikini" nie wystąpi. Nie ma takiej szansy. Może zimno się zrobi? I nie będzie potrzeby?




Musicie obowiązkowo posłuchać tego


Komentarze

Popularne posty